środa, 8 stycznia 2014

#3 Turniej Czterech Skocznik i jego kotrowersje

| |
Na niemal każdym serwisie sportowym pojawiły się już statystyki czy wyniki TCS jednak nie zawsze wspominane były wydarzenia kontrowersyjne, które miał duży wpływ na przebieg całego turnieju, a więc jak mawiał klasyk "zapinamy pasy i jedziemy".

3. Punktacja za wiatr.



To jedna z najbardziej skandalicznych decyzji w historii skoków czyli wprowadzenie punktacji za tzw. warunki wietrzne. Zdarzało się, że zawodnik po wyjściu z progu ledwo uszedł z życiem, a jakby tego było mało wszystkim na tablicy ujawnia się -10 pkt za wiatr. Niepojęte to nie jest dla samych włodzarzy FIS którzy uparcie próbują nam wmówić, że ten system ma wyrównywać szanse, a daje odwrotny skutek. Podobna sytuacja była z Klemensem Murańką (Garmisch). Polak wylądował na ok 140 jak dobrze pamiętam a zajął miejsce 8-me po pierwszej serii. Tracił kilkanaście punktów tzn., że idąc tokiem rozumowania włodarzy FiS to powinien skoczyć w tych warunkach 160 m. Jak wiadomo ta odległość jest niemożliwa, ale w skokach nic nie wskazuje na to aby turnieje miałyby choćby powrócić do starych zasad. Wszyscy skakali z tej samej belki, szczęście się liczyło jak to w każdym sporcie i takie konkursy chciałbym móc dalej oglądać.

 2. Thomas Diethart i jego świnka


Na drugim miejscu uplasował się Thomas Diethart czyli sensacyjny zwycięstwa Turnieju Czterech Skoczni. Triumfator wraz z rodziną dumnie pokazywali swoją maskotkę czyli...różową świnię. Ludzie mają różne talizmany i zwyczaje co jest zrozumiałe. Jednak tego, że triumfatorem zostanie chłopak który urodził się w jednej z wiosek pod Wiedniem nikt sobie nawet w snach nie wyobrażał. W tym miejscu zadziałał "syndrom Janowicza", czyli rodziców którzy poświęcą wszystkie oszczędności opierając się na wierze w umiejętności syna. Syn swój sukces może zawdzięczać również sobie. Kiedy był nastolatkiem codziennie dojeżdżał na treningi po kilka godzin, a dostać się na zawody musiało być trudno kiedy w kadrze skaczą sami wysoko utalentowani zawodnicy. Alexander Pointner dał szansę swojemu podopiecznemu i na pewno się nie zawiódł.


1. Simon Ammann i jest telemark

Siada na belce i rusza. Nabiera prędkości, dobre wyjście z progu. Leci, leci, leci...ależ daleko skoczył. Jeden z sędziów przyznaje 18.5 pkt. Patrzymy na powtórkę i widzimy...to:

 Simon Ammann o mało co się nie wywraca jak niedawno Thomas Morgenstern jednak sędziowe jakby nie widzieli (a może specjalnie ? )  nagradzają zawodnika wysokimi notami podobnymi do tych co niegdyś zdobywał sam Adam Małysz który był znany z dobrze wykonywanego telemarku. Nie wiem co sędziowie chcieli uczynić zawyżając noty co najmniej o 1-2 pk, ale już wolę tego nie dociekać.



Oto było TOP 3 wydarzeń które nie miały prawa się wydarzyć, a stało się inaczej. Miejmy nadzieję, że FiS pójdzie po rozum do głowy póki zainteresowanie skokami jest bardzo wysoki. Nikt by chyba nie chciał aby stało się podobnie jak to było w przypadku Tour de Ski kiedyś przez niepoważne decyzje, ucierpiała na tym cała sportowa impreza. Trzymajcie się i do zobaczenie w kolejnym felietonie ;)

0 komentarze:

Prześlij komentarz